Cezary Tarnowski

Wiersze moim wnętrzem

  1. List Pamięci do Niepamięci

Niepamięci, cicha towarzyszko mojej drogi,

piszę do Ciebie jak do pustyni, która nie zna śladu,

a jednak w jej piaskach kryje się tajemnica znikania.

Ty jesteś ciszą, w której giną słowa,

i nocą, która przykrywa gwiazdy, by mogły odpocząć.

Ja — Pamięć — noszę ciężar obrazów, głosów, krzyków i modlitw,

Ty zaś zdejmujesz z ramion człowieka ten ciężar,

jakbyś była łagodnym snem, w którym wszystko się rozpuszcza.

Nie jesteś moim wrogiem, lecz moim cieniem:

bo gdy ja buduję mosty, Ty je rozbierasz,

gdy ja zapisuję księgę, Ty przewracasz kartę na pustą stronę.

Filozof powie, że w Tobie kryje się wolność,

bo kto zapomina, ten może zacząć od nowa.

Poeta powie, że w Tobie jest śmierć,

bo kto zapomina, ten traci korzenie.

A ja wiem, że jesteś jak oddech:

wdech należy do mnie, wydech do Ciebie.

Bez Ciebie moje wspomnienia byłyby więzieniem,

bez mnie Twoje zapomnienie byłoby nicością.

Niepamięci, uczysz mnie pokory.

Pokazujesz, że nawet najpiękniejsze chwile

nie mogą być zatrzymane na zawsze,

że każde światło potrzebuje ciemności,

a każda pieśń — chwili milczenia.

Dlatego nie walczę z Tobą, lecz Cię przyjmuję.

Bo w Twoim zapomnieniu rodzi się przestrzeń dla nowych wspomnień,

a w moim pamiętaniu rodzi się sens, który nie ginie.

Razem jesteśmy jak dwie dłonie:

jedna trzyma, druga puszcza.

I tylko w tym ruchu człowiek naprawdę żyje.

Twój wierny cień — Pamięć.

 

  1. List Niepamięci do Pamięci

 

Pamięci, świetlista strażniczko przeszłości,

piszę do Ciebie jak noc do dnia,

jak cisza do pieśni, która nie ustaje.

Ty jesteś księgą, ja pustą stroną;

Ty jesteś rzeką, ja pustynią;

Ty jesteś ogrodem, ja wiatrem, który strąca płatki, by mogły ustąpić nowym.

Nie jestem Twoim zaprzeczeniem, lecz Twoim oddechem.

Gdy Ty zatrzymujesz, ja puszczam.

Gdy Ty budujesz mosty, ja rozbieram je, by człowiek mógł znów nauczyć się chodzić po wodzie.

W moim zapomnieniu kryje się wolność,

bo kto zapomina, ten nie jest więźniem własnych ran.

W moim milczeniu kryje się pokój,

bo kto zapomina, ten może usłyszeć głos teraźniejszości.

Filozof powie, że jestem nicością,

poeta — że jestem śmiercią,

a jednak ja wiem, że jestem początkiem.

Bo bez mojego cienia Twoje światło oślepiałoby,

bez mojego milczenia Twoje słowa byłyby krzykiem,

bez mojego pustego miejsca Twoje obrazy nie miałyby ram.

Pamięci, uczysz człowieka trwania,

ja uczę go odpuszczania.

Ty dajesz mu korzenie, ja skrzydła.

Ty przypominasz, że wszystko ma sens,

ja przypominam, że sens nie jest ciężarem, lecz przestrzenią.

Dlatego nie walczę z Tobą, lecz Cię dopełniam.

Bo w Twoim wspomnieniu rodzi się historia,

a w moim zapomnieniu rodzi się przyszłość.

Razem jesteśmy jak dwa bieguny czasu:

Ty — strażniczka tego, co było,

ja — brama tego, co dopiero nadejdzie.

 

Twój cichy towarzysz — Niepamięć.

 

 

  1. Dialog Pamięci i Niepamięci

 

 

Pamięć:

Jestem rzeką, która niesie obrazy i głosy,

każdy krok człowieka odbija się we mnie jak echo.

Bez mnie życie byłoby pustynią bez śladu.

 

Niepamięć:

 

A ja jestem pustynią, w której ślad znika,

ciszą, która pozwala odpocząć gwiazdom.

Bez mnie Twoja rzeka zamieniłaby się w więzienie.

 

Pamięć:

 

Ty burzysz mosty, które ja buduję,

ale czy człowiek może istnieć bez korzeni?

Moje księgi są świątynią, w której każdy szept staje się modlitwą.

Niepamięć:

Twoje księgi są ciężarem, jeśli nie ma pustych stron.

Ja przewracam kartę, by człowiek mógł pisać dalej.

Moje milczenie jest bramą do przyszłości.

 

Pamięć:

 

Filozof szuka we mnie sensu,

poeta odnajduje w moich obrazach duszę.

Ja uczę, że nawet cierń ma znaczenie,

bo w zimie kryje się obietnica wiosny.

 

Niepamięć:

 

Filozof widzi we mnie wolność,

poeta — przestrzeń dla nowej pieśni.

Ja uczę, że odpuszczenie jest początkiem,

bo bez cienia światło oślepia.

 

Pamięć:

 

Razem jesteśmy jak dwie dłonie:

jedna trzyma, druga puszcza.

W moim trwaniu rodzi się historia.

 

Niepamięć:

 

W moim zapomnieniu rodzi się przyszłość.

Ty jesteś strażniczką tego, co było,

ja — bramą tego, co nadejdzie.

 

Obie:

 

Nie jesteśmy wrogami, lecz rytmem istnienia.

Światło i cień, wdech i wydech,

korzenie i skrzydła.

W naszym tańcu człowiek naprawdę żyje.

 

 

Tryptyk Antynomie    sprzeczności, które są konieczne.